002 Żeby nie było za dobrze

dobrze jak nie za dobrze
a nawet dobrze
nie za mądrze
nie zaszkodzi niepolepszenie
jak tylko można wytrzymać
na głupi sposób swój

-‚Dobrze dobrze‚, Miron Białoszewski.

Dobrze jak nie za dobrze‚ – wkładają w usta Urszuli Cieplak scenopisarze. Kiedy to było… Kiedy patrzę wstecz czuję się jak dinozaur, a przecież ledwie w marcu wybiło ćwierćwiecze. Bóg był tak dobry, że była to druga połowa marca i mam zawziętość i upór godny wszelkiej rogacizny. Rocznik, według mądrego Dalekiego Wschodu, gwarantuje mi drugą parę rogów. Jestem więc baranem i kozą. I dobrze. Bo gdybym była rybą, mogłabym aż tyle nie wytrzymać z moją wrażliwością.

Dzisiaj jednak jest lepszy dzień. Nie zadręczam się wiekiem. Koncentruje na budownictwie, bo mogę. Mama została w domu, zrobiła rano sałatkę, upiekła racuchy, a poprzedniego dnia zrobiła sznycle. Muszę pójść i kazać komuś mnie uszczypnąć, bo te zjawiska to zakrawa na halucynacje. Przecież ona nigdy nie ma czasu ani siły.

Nigdy.

A może ją podmienili? Została porwana przez UFO i zwrócona z bardziej wydajnym oprogramowaniem. A może za pół roku znajdę w jej torebce metamfetaminę? Nie powinnam żartować z takich rzeczy. Mam tylko nadzieję, że cokolwiek się stało, to wszystko się utrzyma.

Dzięki mojej nadpobudliwej matce udało mi się poświęcić więcej czasu na studia. Problem pojawił się kiedy miałam już dość koło czwartej. Rzygałam wszystkimi tymi wentylacjami, pustakami, AutoCAD-em…  (Całą majówkę spędziłam nad tym programem. I spędzam od pół roku. Właściwie otwieram go codziennie.) Potem już wyciskałam z siebie co mogłam. Moim zdaniem za mało. Będzie mi jutro wstyd iść do korekty.

Właśnie. Jak to robi reszta mojego roku, że przynoszą czasem mniej niż ja i nawet im nie wstyd? O co w tym chodzi?

Spędziłam dzisiaj nieproporcjonalnie dużo czasu doprowadzając się do używalności rankiem. W trakcie dnia mama miała dla mnie z pozoru drobne zadania, które dały mi się we znaki. Tak to jest, jak się mieszka w domu w czasie studiów. Nie zawsze tak było. Wcześniej studiowałam w Poznaniu. Czy było łatwiej? Nikt nie gonił do porządków, ale jak się samemu nie poszło do sklepu, nie ugotowało, to się nie miało. Nieraz przez odkładanie zakupów na potem wyjadałam z lodówki stare serki topione ze suchym chlebem.

Nie polecam.

Chyba nie pójdę jutro na konsultacje…

Taki wstyd.

Napiszę coś pozytywnego. Nie potrzebuję się bardziej dołować.

Kiedy wydaje się, że wszystko jest bez sensu-

zawsze jest kotek.

Amen.

19 myśli w temacie “002 Żeby nie było za dobrze

  1. ZŁOWIESZCZY CHICHOT pisze:

    Myślę, że ludziom z Twojego roku nie jest wstyd, bo to jest kwestia mentalności. Oni robią tyle ile im się chce, ale tak by się nie narobić. A Ty jesteś ambitna. Niestety czasem ludzie ambitni mają ciężko w życiu.

    Hmm… masz 25 lat, a sprawiasz wrażenie jakiejś smutnej. Czemu?

    Polubienie

Dodaj komentarz